niedziela, 27 listopada 2011

Wywiad Kreator (Petrozza)

Tylko najciekawsze pytania z wywiadu przeprowadzonego przez Metal Mayhem UK


Jaka jest twoja ulubiona okładka Kreator ?

Pleasure to Kill (1986) jest naszym znakiem firmowym, coś jak Chrimson Ghost kapeli Misfits. Każdego roku ,kiedy gramy koncert mamy tę koszulkę na naszym stoisku . Warto dodać, że jest to druga najlepiej się sprzedająca koszulka w dziejach. Coś niesamowitego. Bardzo podoba mi się jej wygląd. Ma w sobie jakieś dziwne wibracje i uważam ją za jedyną w swoim rodzaju. Nie możesz jest z kopiować. Jesteśmy prawdziwymi szczęściarzami , że ją mamy. 


 
Kto jest odpowiedzialny za koncept okładki do Pleasure to Kill ?

Phil Lawvere.  Pierwotnie nie stworzył jej z myślą o okładce albumu. To po prostu jeden z jego obrazów.
 
Co powiesz o okładce do Terrible Certainty (1987) ?

Phil Lawvere stworzył ją specjalnie dla nas – też ją lubię. Most jaki możesz na niej zobaczyć znajduję się w Pradze. On naprawdę istnieje.



Kolejną zajebistą sprawą jest tylnia okładka do tego albumu. Nie każdy zespół się tym zajmuję.

Tak to prawda.

Czy wasza maskotka ma jakieś imię ?

Nie, to po prostu „Kreator demon”.

Uważam ją za najlepszą ze wszystkich maskotek – znacznie lepszą niż Eddie z Iron Maiden. 

Hhihihihihihhihi (Śmiech)

Stworzył ją Phil ?

Dokładnie. Po prostu stał się naszym gościem. Na Endless Pain (1985) nasz „Demon” nie do końca tam był. To po prostu człowiek który zabija człowieka, ale z biegiem czasu stał się nasza maskotką.
   
[…]
Pleasure to Kill określił byś mianem Thrashowego czy Death Metalowego albumu ?

Mikstury. Kiedy go nagrywaliśmy byliśmy dzieciakami. Pleasure to Kill był inspirowany trzema albumami : Venom -Black Metal (1982), Possessed - Seven Churches (1985) i  Slayer - Hell Awaits (1985). Próbowaliśmy połączyć brzmienie tych albumów na Pleasure to Kill. Jeżeli go słuchasz to słyszysz wyraźne wpływy Possessed. Pierwszy kawałek Rippin Corpse w dużej mierze bazuje na riffie Possedess z The Exorcist. Jest tam naprawdę dużo wpływów z tej płyty (Seven Churches). Swego czasu było to mój ulubiony album. Oczywiście tez chciałem taki nagrać – tylko że cięższy.   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz